sobota, 31 grudnia 2011

365 dzień roku 2011

Za chwilę wychodzę na trening, aby zajechać się po raz ostatni w tym (udanym) roku. Dziś do zrobienia mam w sumie 8 odcinków (500/300 x 4). W porównaniu do ostatnich treningów tempowych, to dziś założenia wyglądają spokojnie - 1,40 - 54 - 1,40 - 54 - 1,35 - 51 -1,30 - 48. Mam nadzieję, że nie utonę w błocie i wyrobię się w czasach. W nocy spadło trochę śniegu, który właśnie topnieje, więc może być różnie.
Patrzę na zegarek i widzę 13.55, czyli zostaje nam jakieś 10h roku 2011. Jeśli nie zrealizowaliście jakiegoś celu, który stawialiście sobie na początku tego roku, to chyba najwyższa pora, aby wziąć się w garść i zrobić to. Jest jeszcze szansa :) W 10h można zrobić naprawdę dużo, np. przebiec maraton :) Jeśli nie dacie rady, to życzę wam realizacji wszystkich celów, które postawicie przed sobą w przyszłym (miejmy nadzieję - lepszym) roku. Oby los był dla nas łaskawy i nie rzucał nam kłód pod nogi, a wiatr zawsze wiał w plecy - tak na bieżni jak i w życiu.


Na koniec wrzucam dwa bardzo inspirujące filmiki, który zawsze dają mi mocnego kopa i pobudzają do ciężkiej roboty.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz